niedziela, 6 kwietnia 2014

Wszystko śmierdzi tak samo.

-Co się z tobą dzieje człowieku ? Co ty robisz ze swoim życiem ? - powiedziała dziewczyna chodząc po pokoju i podnosząc butelki , strzykawki i puste opakowanie po papierosach.
-Nic. Tkwię tu sobie, słucham muzyki i śpię.. tak sobie...żyje? - odpowiedział jakby nie pewny swoich słów
-Skąd masz pieniądze na to wszystko...?
-Pieniądze leżą na ulicy. Wystarczy wiedzieć do której kieszeni sięgnąć.
-Obiecałeś mi. Obiecałeś że gdy wyjadę nie będziesz nic brał, że będziesz się uczył .. że nie zawalisz...- mówiła dziewczyna łamiącym głosem..
W całym pokoju panował zaduch. Unosił się odór porozlewanego taniego wina i petów. Na biurku za miast kurzu tkwiła rozsypana amfetamina. Dziewczyna z otworzyła okno , odsłoniła rolety. Zastanawiała się za co się zabrać.. obrzydzał ja widok kilku strzykawek które właśnie zebrała. Bała się zapytać czy są one po heroinie...
-Nie, nie hera ty razem. - powiedział chłopak , leniwie podnosząc się z łóżka , usiadł na brzegu i zaczął przeszukiwać swoje kieszenie. Szukał papierosa. Znalazł , odpalił , zaciągnął się.
- To co ? Nie powiesz mi że kujesz się dla przyjemności sokiem z gumi-jagód który kradniesz Muminkom ? - powiedziała drwiąco. Chciało jej się ryczeć. Nie wiedziała co ma robić , sprzątać ? rozmawiać? może wyjść ?
-Morfina. Jeden koleś załatwił mi recepty. Ale powiem Ci że gówno daje, w połączeniu z fetą. Czujesz się jak byś mogła latać , ale gdy tylko wstajesz , padasz na łóżko i zastanawiasz się czy to twój pokój , czy to szpital? Ja osobiście nigdy nie mogę znaleźć różnicy. Wszędzie śmierdzi tak samo.
-Powiedz mi ..jedno..tylko jedno.. proszę. Dlaczego? Dlaczego znowu babrzesz się w tym gównie ?! Miałeś plany.. marzenia. Miałeś wszystko! Miałeś dać sobie rade! obiecałeś mi ! - krzyczała dziewczyna po przez łzy których już nie potrafiła zatamować.
- Zamknij się głupia i słuchaj więc. Miałem wszystko tak ? masz racje , miałem przyjaciół którzy mnie potrzebowali , miałem Ciebie , jednak na moje życzenie wyjechałaś , miałem marzenia z których zrezygnowałem. Byłem szczęśliwy.
- To co się stało ? -spytała , nerwowo przeczesując włosy. Cały czas płakała.
-Nie umiesz słuchać czy nie chcesz? to wszystko było! Przyjaźń skończyła się gdy skończyły się problemy , uśmiech gdzieś odszedł. Znikł. Przyszła muzyka. Pierw Mansom , później Peszek , później coś jeszcze. Pojawiły się dragi.
-a co z marzeniami ?
-Kiedyś miałem plany i marzenia. Ale dotarło do mnie że nie mają one wielkiego znaczenia.
Ktoś mówił o moim talencie, ktoś go bagatelizował. A jak dla mnie , nigdy go nie było.
-Co dalej ?
-hmm. I to jest dobre pytanie. Wszystko zależy czy chcesz się teraz naćpać czy nie. Bo jeśli chcesz dalej pieprzyć bez sensu swoje litanie to wyjdź. Jeśli nie , to w szafce mam jeszcze trochę mefedronu. Wciągnij sobie i zapomnij że kiedykolwiek istniałaś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz