środa, 7 maja 2014

Ta Trzecia

-Powiedz mi ile wiesz o demonach?
-Wiem , dużo rozmawiam z nimi , wywołuję , karmie.
-Czy słyszałaś kiedyś o Lilith?
-Tak słyszałam. Nie dawno wypędzałam ja z czyjegoś ciała. Nie pamietam kogo. -odpowiedziała Safirowa  Łowczyni.
Pandemon zastygł w miejscu. Czy jest szansa ze się pomylił , że to wszystko co sobie ułożył , to jak przygotowywał po woli Skrzypka w tym momencie poszło na marne . Nie , to nie moze byc prawda, może ich ma być więcej niz jedna osoba? Może ma stworzy legion? nie nie ... Memnoch mówił mu o jednej osobie , Azazel powtarzał słowo "jedna" ... Czy mozliwe jest ze zle odczytał znak , że słowo "jedna " nie jest kierowane do osoby , tylko jej płóci ? ... "musze wniknąć w jej umysł... tam znajdę odpowiedz.."
-Łowczyni czy mogę zobaczyć twą krew? - Zapytał  Mistrz. 
-Ależ oczywiście- to mowiąc  rozwineła swe rękawy ukazując swemu nowemu panu nadgarstki. Pandemon nie stracil ani chwili. Wyjął mały nożyk ,naciął skore nowej wybranki , po czym  skierował jej krew do swoich ust, przy czyn deliktanie rozciął sobie jezyk , tak aby mógł przejść do wspomnień swej Łowczyni.
Przepełnił go uczucia... Wybranka była na tyle silna aby zablokować przed nim obraz, najwyraźniej musiał ją ktoś wtajemniczać.. "nie dobrze nie dobrze, nie będę miał nad nią pełniej kontroli... Myśli .. niestety.. "
Strach.. Strach prześladował tę niewiną istotkę od dnia narodzin.. Ciągle bała się powrotu do własnego patologicznego domu.. Strach przed jej ojcem.. Nie.. nie przed ojcem .. to matka ją biła... Ojciec tylko się temu przyglądał .. Ale... ona nienawidzi bardziej jego.. Dlaczego..? Dlatego że stał z tym swoim szyderczym uśmiecham nad jej zabliźnionym ciałem całe noce gdy myślał że jego córka spi.. Napawał się jej widokiem.. Podniecało go to jaką siłe ma jego żona.. był podwrażeniem jej "wyczynów"... Ale nagle bogo bojna dziewczynka zmienia się .. jej strach przeradza się  w wielką odwagę. Nie boi się ból.. przywykła do niego .. po za tym ktoś kto nie zdradzi swojego imienia rozpostarł nad nią skrzydła...
-Budzimy się , więcej nie zobaczysz kochaniutki.. nie ufam ci jeszcze na tyle kochanienki mroczny mistrzu aby pokazać ci kto stoi nade mna. Powiem ci jedno. Wiem dlaczego tu jesteśmy. Wiem dlaczego rozmawiamy. Tylko dlaczego wybraleś miejsce , gdzie spacerują nie winne osoby ? Każda z nich może zostać zabita bez powodu jesli wybuchniemy.. i ty i ja wiem że jesteśmy na tym samym poziomie... i może się to skończyć tragedią...
-Nie waż się do mnie mówić bez należnego mi szacunku. Pamiętaj że ty nadal jesteś śmiertelna-Powiedział Pandemon  łapiac Łowczynie za szyje.- w każdym razie, zabrałem cię do jednego z neutralnych miejsc , gdyż nie chciał bym aby kto kolwiek nam przeszkodził ,.. skarbie . Ten park jest wolny i od aniołów i tych którzy upadli.. nie mają tu mocy.. A co do ludzi.. on nas nie widzą .. Czas dla nas nie istnieje w tym miejscu.. jesteśmy ponad nim. A teraz wybacz , ale nie mogę , póki co z tobą dłużej przebywać. Za dużo rzeczy do siebie nie pasuje... Muszę poskładać jakoś to wszystko.. i unicestwić Skrzypka.. Nie jest mi już potrzebny,.,

To powiedziawszy Mistrz znikł ... Łowczyni została sama, stała chwilę w otępieniu. Potracali ja ludzie którzy pedzili do pracy.. nikt nie zaobserwowal tego co sie wlasnie dzialo... wszystko jest normalnie , nienormalne..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz